Tato, Ślązak z Chorzowa, miał we Wrocławiu wytwórnię likierów i wódek gatunkowych. W kamienicy na Kleczkowie prowadził też restaurację. Mama pochodziła z Wrocławia. Poznała ojca, gdy szukał pomocy do pracy w restauracji. Interesy szły tak dobrze, że tato kupił w sumie trzy kamienice.
W styczniu 1945 roku rodzina Wery Znamirowskiej musiała Wrocław opuścić, w 1946 już była z powrotem. Jak potoczyły się powojenne losy?
Zapraszam.
Joanna Mielewczyk