Było pudło pełne zabawek na choinkę, skromnych: kolorowe łańcuchy z kółek papierowych, małe zawieszki, które i my wieszaliśmy i nadal wieszamy – opowiada Krystyna Malkiewicz, która mieszka na Zalesiu. Była szopka z bibuły. Nic wielkiego. Ale też podczas świątecznych dni stoi na stole. To były rzeczy zbyt mało atrakcyjne, by padły łupem szabrowników. A że w domu przy Noskowskiego byli, to jasne. Meble miały wyłamane zamki, widocznie czegoś szukano.
A tymczasem na górze, na strychu zostały całe kartony papierów, zdjęć po poprzednich mieszkańcach. Bo w domu przy Noskowskiego mieszkał profesor z Uniwersytetu Wrocławskiego, specjalista od niemieckich romantyków.
Będzie też o rodzinie, która przyjechała z Wilna. O niezwykłych kobietach, które w domu musiały sobie radzić same. Dziadek bowiem za działalność w AK zesłany został do łagrów.
Zapraszam.
Joanna Mielewczyk