Pierwsze spotkanie z Wrocławiem było nieoczywiste. Wieziona z Częstochowy na roboty do Niemiec Barbara Stolarczuk zatrzymała się na Dworcu Głównym. Po wojnie wróciła do rodzinnego miasta i dopiero w latach pięćdziesiątych zamieszkała w zupełnie niepozornej kamienicy przy ulicy Ślężnej.
W niedzielnej opowieści będzie więcej o tej części miasta. O ulicy, zupełnie spokojnej, na której bawiły się dzieci. O Parku Południowym, który ciągnął się do terenów dzisiejszych kortów tenisowych. I o ogródkach działkowych, po których nie ma dziś śladu. Są natomiast bloki, których budowę obserwowała niedzielna bohaterka z okien.
Zapraszam także na opowieść o wojnie i robotach w Niemczech. I nie będzie to oczywista historia.
Joanna Mielewczyk